czwartek, 31 stycznia 2013

Po małej przerwie ;)


Czas biegnie nieprawdopodobnie szybko. Święta, Nowy Rok ... a tu już ostatni dzień stycznia. 
W Ginger nastąpiło troszkę zmian. Powitałyśmy nową Kosmetolog Dianę Węgrzyn, pojawiły się małe zmiany na stronie, nowe pomysły i nowa, choć już zapowiadana przez nas marka. Powoli wprowadzamy jej zabiegi. 
YONKA podbiła nasze serca a zapach gommage do ciała jest zniewalający. No właśnie... nie dodałam, że romans z Yonką rozpoczęłyśmy od zabiegów na ciało. To co nas ujęło, to nie tylko zapachy i jakość kosmetyków, to rytuały dodające niepowtarzalnego klimatu uzupełnione wspaniale muzyką relaksacyjną. 
Yonka to kwintesencja pielęgnacji fito-aromatycznej. Łączy w sobie naturę, naukę, skuteczność, profesjonalizm, wellness. 
Pozwolicie, że dzisiaj zatrzymam się przy skuteczności. Kiedy możemy mówić, że zabieg jest skuteczny?
Zapewne są tacy, którzy oczekują natychmiastowego efektu. Są i tacy, dla których bardziej wartościowa jest trwałość uzyskanych rezultatów. A jak jest z Yonką?
I tu musimy zastanowić się o jakich efektach rozmawiamy.
Relaks, nawilżenie i odżywienie skóry, gładkość to efekty, które gwarantujemy po jednym zabiegu.
Podobnie fantastycznie szybkie efekty otrzymujemy w przypadku zabiegów detoksykujących oraz pomagających pozbyć się nadmiarów wody w organizmie min. przy efekcie ciężkich nóg.
Co jednak w przypadku zabiegów antycellulitowych czy też modelujących?
Już po pierwszym zabiegu widzimy różnicę w jakości skóry. Niestety jeden zabieg to za mało. Tutaj seria min. 6 zabiegów jest niezbędna a może się zdarzyć, że nasze ciało będzie potrzebowało nie jednej a dwóch serii. Co istotne, zabiegi te powinnyśmy wykonywać co dwa dni i .... co bardzo istotne, stosować się do wskazań dietetycznych oraz zwiększyć aktywność fizyczną.
 Po co? Przecież skoro olejki eteryczne same działają doskonale to w połączeniu z masażem, kapsułą powinny dać pożądany efekt bez konieczności ruchu. Oczywiście, możemy wyjść z takiego założenia i oczywiście efekty będą ale zdecydowanie mniej spektakularne i mniej trwałe. 
A co do aktywności fizycznej... wystarczy 30 minutowy spacer. Działa naprawdę cuda. Sama w ostatnim czasie pozbyłam się 17 kg "nadbagażu" i bardzo duży udział miało w tym chodzenie.

 Innymi słowy, w pozbywaniu wagi ważne jest pochodzenie... jak pochodzisz, to się jej pozbędziesz :)